REKLAMA:
Dodał: Andrzej w dniu: 2012-08-01
Tatry 2012r. część 1.
Tatry 2012 - przyjazd, wejście na Gubałówkę, zjazd kolejką z Butorowego Wierchu.
Wreszcie nadszedł wyczekiwany przeze mnie dzień, dzień wyjazdu w nasze góry. Jak zwykle wybraliśmy naszą naprawdę świetną miejscówkę, lecz niestety inny pokoik - ale też fajny. W sumie to małe znaczenie ma dla nas ten pokoik, bo tam zazwyczaj jedynie śpimy, więc najważniejsze, żeby było łóżko :)
Start z Łodzi skoro świt, aby jak najwcześniej dotrzeć na miejsce. Plan oczywiście został ułożony przez Monię parę dni wcześniej i praktycznie każdy dzień byłby spędzony gdzieś z dala od Zakopanego, jeśli tylko pozwoli nam na to pogoda. A niestety nie pozwoliła, plus jeden z planów okazało się, że nie zostanie na pewno spełniony, gdyż dosłownie z tydzień przed wyjazdem został uszkodzony szlak na Rysy a w planie (jeden z ważniejszych jego punktów) było wejście na ten szczyt.
Pierwszy dzień od zawsze w Zakopcu rozpoczynamy tak samo... od pojawienia się na Gubałówce, taki dzień typowo odpoczynkowy. Jednak w tym roku doszliśmy do wniosku, że to poniekąd smutne, że jeszcze nigdy nie weszliśmy na Gubałówkę a zawsze wjeżdżaliśmy kolejką. Więc tym razem wybraliśmy się na spacer pod górkę. Wejście jest oczywiście łatwe, lekkie i przyjemne. Co prawda mieliśmy parę przystanków po drodze, ale nie ze zmęczenia a po to, aby zrobić jakieś zdjęcie.
Jak widać, pogoda średnio dopisywała. Zdecydowanie wolałbym mieć piękne, błękitne niebo z odrobiną chmurek... a nie zupełnie (od strony Tatr) niebo zasłonięte chmurami.
Dalsza część ciutkę niżej, pod reklamą:
Oto dalsza część wpisu:
Weszliśmy na górę i również standardowo zrobiliśmy sobie spacerek w stronę kolejki na Butorowym Wierchu. Praktycznie zawsze tak robimy, więc czemu miałoby się to zmienić i tym razem? :)
Troszkę czasu minęło i niebo zaczęło się opróżniać z chmur, dzięki temu Giewont wyjrzał troszkę z cienia...
Warunki pogodowe tak czy owak były na tyle "takie sobie", że nie mam zbyt wielu zdjęć z tego spaceru. Ostatnia, pamiątkowa fota w czasie zjeżdżania z Butorowego Wierchu.
I w sumie to już niewiele robiliśmy tego dnia. Ot, szwędanie się po okolicy, zerkanie co się zmieniło przez ostatnie dwa lata naszej nieobecności.
Krótki wpis... bo krótka wycieczka. Następny wpis będzie o wiele ciekawszy :)
A u Moni w galerii troszkę zdjęć z tej wycieczki z Nią na pierwszym planie.
Start z Łodzi skoro świt, aby jak najwcześniej dotrzeć na miejsce. Plan oczywiście został ułożony przez Monię parę dni wcześniej i praktycznie każdy dzień byłby spędzony gdzieś z dala od Zakopanego, jeśli tylko pozwoli nam na to pogoda. A niestety nie pozwoliła, plus jeden z planów okazało się, że nie zostanie na pewno spełniony, gdyż dosłownie z tydzień przed wyjazdem został uszkodzony szlak na Rysy a w planie (jeden z ważniejszych jego punktów) było wejście na ten szczyt.
Pierwszy dzień od zawsze w Zakopcu rozpoczynamy tak samo... od pojawienia się na Gubałówce, taki dzień typowo odpoczynkowy. Jednak w tym roku doszliśmy do wniosku, że to poniekąd smutne, że jeszcze nigdy nie weszliśmy na Gubałówkę a zawsze wjeżdżaliśmy kolejką. Więc tym razem wybraliśmy się na spacer pod górkę. Wejście jest oczywiście łatwe, lekkie i przyjemne. Co prawda mieliśmy parę przystanków po drodze, ale nie ze zmęczenia a po to, aby zrobić jakieś zdjęcie.
Widok z pierwszego przystanku wejścia na Gubałówkę.
Jak widać, pogoda średnio dopisywała. Zdecydowanie wolałbym mieć piękne, błękitne niebo z odrobiną chmurek... a nie zupełnie (od strony Tatr) niebo zasłonięte chmurami.
Widok na Giewont z trasy na Gubałówkę.
Dalsza część ciutkę niżej, pod reklamą:
Oto dalsza część wpisu:
Widok na Giewont z Gubałówki.
Weszliśmy na górę i również standardowo zrobiliśmy sobie spacerek w stronę kolejki na Butorowym Wierchu. Praktycznie zawsze tak robimy, więc czemu miałoby się to zmienić i tym razem? :)
Troszkę czasu minęło i niebo zaczęło się opróżniać z chmur, dzięki temu Giewont wyjrzał troszkę z cienia...
Widok na Giewont z Gubałówki.
Widok na Giewont z Gubałówki.
Warunki pogodowe tak czy owak były na tyle "takie sobie", że nie mam zbyt wielu zdjęć z tego spaceru. Ostatnia, pamiątkowa fota w czasie zjeżdżania z Butorowego Wierchu.
Zjazd kolejką z Butorowego Wierchu.
I w sumie to już niewiele robiliśmy tego dnia. Ot, szwędanie się po okolicy, zerkanie co się zmieniło przez ostatnie dwa lata naszej nieobecności.
Krótki wpis... bo krótka wycieczka. Następny wpis będzie o wiele ciekawszy :)
A u Moni w galerii troszkę zdjęć z tej wycieczki z Nią na pierwszym planie.
POLUB TEN WPIS:
Skomentuj ten wpis:
UWAGA! Z racji zbyt częstego dodawania komentarzy przez różniste boty spamowe, zmuszony zostałem do zastosowania hasła aby spróbować wyeliminować ten proceder. Aby dodać komentarz, musisz w odpowiednie pole w formularzu wpisać słowo komentarz. Komentarz nie zostanie dodany, jeśli słowo zostanie źle wpisane.
Na skróty: strona główna blog oferta kontakt |
Przyjaciele: Zacisze Literackie Kobiece Fanaberie foto.adamczyk.pl "Ja" Doskonały Strona Rafała Głębowskiego Blog Rafała Głębowskiego |
Warto zajrzeć: CyberFoto.pl Canon-Board.info plfoto.com Moni galeria Moje miasteczko :) |
Ostatnie wpisy na blogu: Toruń 2015r. Ciechocinek 2015r. Płock 2015r. Płock 2015r. Płock 2015r. |
Moje zabawy: Logic Wyścigi Kolorki Dowcipy Sudoku |